sobota, 14 grudnia 2013

Zatrzymaj mnie….




        Los się tylko pomylił dając jej to szczęście….. I stosunkowo szybko naprawił swój błąd. Zabrał wszystko. A nawet dużo więcej niż wcześniej przez pomyłkę zostawił. Pokroił jej serce na milion bezużytecznych kawałeczków, bo dobrze wiedział, że jest za słaba by znowu próbować je sklejać. Ukarał ją za to, że tak beztrosko przywłaszczyła sobie tę jego pomyłkę, zamiast mu to zgłosić i jak najszybciej rozwiązać sprawę. Ale przecież ona nie mogła tego zrobić. Nie chciała. Nie potrafiła go oddać. Za bardzo go pokochała. A przecież gdzieś tam w głębi duszy wiedziała, ze to nie dla niej. Że nie powinna. Nawet kilka razy próbowała się do tego przyznać sama przed sobą.  Ale tak bardzo pokochała, że nie potrafiła… ta miłość po prostu wyparła prawdę…. Dlatego teraz musi cierpieć. Musi drogo zapłacić za tę najcudowniejszą chwilę szczęścia. Za to, że przez tę jedną chwilę miała go tylko dla siebie…. Choć tak naprawdę nigdy nie był jej. Ale nie żałuje…. Warto było zapłacić każdą cenę za tę jedną najpiękniejszą chwilę. I zrobiłaby to znowu. Za tę jedną chwilę oddałaby życie po raz kolejny…. Mimo że teraz łzy mają jeszcze potworniejszy gorzki smak niż dotychczas….. Nie żałuje…. Ale to nie znaczy, że nie boli… Boli… Tak cholernie boli…. No bo niby dlaczego akurat teraz? Dlaczego teraz kiedy wreszcie uwierzyła? Kiedy wreszcie poczuła, że może naprawdę…. Że może naprawdę jest warta tej miłości…. Kiedy poczuła, że jest szansa…. Kiedy zaczęła żyć nadzieją….. Kiedy poczuła, że warto…. Że jest o co walczyć…. Dlaczego akurat teraz? Niby przywykła do tego, że jej życie zawsze się pieprzy, ale…. Ale pozwoliła sobie myśleć, że to…. Przecież mieli być na zawsze…. Forever and Always…. Dlaczego los tak brutalnie musiał ją sprowadzić na ziemię? Dlaczego musiał jej przypomnieć, że przecież w całej swojej beznadziejności nie zasługuje na takie uczucie…. Na taką miłość… Na niego…. Przecież ona dobrze to wie…. Wie to a jednak tak bardzo pragnie by wrócił…. Tęskni… Tak cholernie bardzo tęskni…. Tak bardzo by chciała, żeby to był tylko sen.  Żeby mogła z ulgą stwierdzić, że on wciąż tu jest, kiedy za monet się obudzi. A w głowie ma tylko jedno pytanie…. „Gdzie jesteś Kochanie?. Proszę Wróć. Potrzebuję Cię.” ….. Choć przecież dobrze wie, że nie zasłużyła na to żeby go mieć…… Chciała tylko na chwilę o tym zapomnieć…. I udało jej się… Na tę jedną chwilę…. Tylko dlaczego trwała ona tak krótko? Mimo wszystko jednak jest wdzięczna, że chociaż tyle. Tej chwili nie zapomni nigdy. Nigdy nie zapomni jak cudownie było przez chwilę być kochaną….. Teraz musi na nowo pogodzić się ze świadomością, że nie można jej kochać…. Boli…. Boli bardziej niż wszytko inne kiedykolwiek w życiu, bo przecież co innego nie mieć odwagi powiedzieć „kocham”…. a co innego mówić tak wiele razy patrząc w oczy…. Naprawdę wreszcie uwierzyła, że to jest możliwe…. Ktoś jej kiedyż powiedział, że gdy zgubi się ktoś dla ciebie najważniejszy w życiu to już nic innego nie ma sensu, zupełnie nic….. I miał rację…. Bez niego życie traci sens…. Po co teraz ma walczyć? Dla kogo? Kiedy właśnie rozsypał się cały jej świat…. Nie ma już powodu do walki…. Teraz jest tylko smutek…. Bo przecież zawsze będzie go kochała nad życie…. A smutek…. Smutek to najpowolniejsza forma umierania......













.....by-truskaweczka.....






2 komentarze:

  1. .......Kochanie.......
    mieliście nie zmarnować.......
    :(
    :(
    :(

    OdpowiedzUsuń
  2. .....chciałabym coś napisać, ale nie bardzo wiem co.... :/

    OdpowiedzUsuń