Los się tylko pomylił dając jej
to szczęście….. I stosunkowo szybko naprawił swój błąd. Zabrał wszystko. A
nawet dużo więcej niż wcześniej przez pomyłkę zostawił. Pokroił jej serce na
milion bezużytecznych kawałeczków, bo dobrze wiedział, że jest za słaba by
znowu próbować je sklejać. Ukarał ją za to, że tak beztrosko przywłaszczyła
sobie tę jego pomyłkę, zamiast mu to zgłosić i jak najszybciej rozwiązać
sprawę. Ale przecież ona nie mogła tego zrobić. Nie chciała. Nie potrafiła go
oddać. Za bardzo go pokochała. A przecież gdzieś tam w głębi duszy wiedziała,
ze to nie dla niej. Że nie powinna. Nawet kilka razy próbowała się do tego
przyznać sama przed sobą. Ale tak bardzo
pokochała, że nie potrafiła… ta miłość po prostu wyparła prawdę…. Dlatego teraz
musi cierpieć. Musi drogo zapłacić za tę najcudowniejszą chwilę szczęścia. Za
to, że przez tę jedną chwilę miała go tylko dla siebie…. Choć tak naprawdę
nigdy nie był jej. Ale nie żałuje…. Warto było zapłacić każdą cenę za tę jedną
najpiękniejszą chwilę. I zrobiłaby to znowu. Za tę jedną chwilę oddałaby życie
po raz kolejny…. Mimo że teraz łzy mają jeszcze potworniejszy gorzki smak niż
dotychczas….. Nie żałuje…. Ale to nie znaczy, że nie boli… Boli… Tak cholernie
boli…. No bo niby dlaczego akurat teraz? Dlaczego teraz kiedy wreszcie
uwierzyła? Kiedy wreszcie poczuła, że może naprawdę…. Że może naprawdę jest
warta tej miłości…. Kiedy poczuła, że jest szansa…. Kiedy zaczęła żyć
nadzieją….. Kiedy poczuła, że warto…. Że jest o co walczyć…. Dlaczego akurat
teraz? Niby przywykła do tego, że jej życie zawsze się pieprzy, ale…. Ale
pozwoliła sobie myśleć, że to…. Przecież mieli być na zawsze…. Forever and
Always…. Dlaczego los tak brutalnie musiał ją sprowadzić na ziemię? Dlaczego
musiał jej przypomnieć, że przecież w całej swojej beznadziejności nie
zasługuje na takie uczucie…. Na taką miłość… Na niego…. Przecież ona dobrze to
wie…. Wie to a jednak tak bardzo pragnie by wrócił…. Tęskni… Tak cholernie
bardzo tęskni…. Tak bardzo by chciała, żeby to był tylko sen. Żeby mogła z ulgą stwierdzić, że on wciąż tu
jest, kiedy za monet się obudzi. A w głowie ma tylko jedno pytanie…. „Gdzie
jesteś Kochanie?. Proszę Wróć. Potrzebuję Cię.” ….. Choć przecież dobrze wie, że
nie zasłużyła na to żeby go mieć…… Chciała tylko na chwilę o tym zapomnieć…. I
udało jej się… Na tę jedną chwilę…. Tylko dlaczego trwała ona tak krótko? Mimo
wszystko jednak jest wdzięczna, że chociaż tyle. Tej chwili nie zapomni nigdy.
Nigdy nie zapomni jak cudownie było przez chwilę być kochaną….. Teraz musi na
nowo pogodzić się ze świadomością, że nie można jej kochać…. Boli…. Boli
bardziej niż wszytko inne kiedykolwiek w życiu, bo przecież co innego nie mieć
odwagi powiedzieć „kocham”…. a co innego mówić tak wiele razy patrząc w oczy….
Naprawdę wreszcie uwierzyła, że to jest możliwe…. Ktoś jej kiedyż powiedział,
że gdy zgubi się ktoś dla ciebie najważniejszy w życiu to już nic innego nie ma
sensu, zupełnie nic….. I miał rację…. Bez niego życie traci sens…. Po co teraz
ma walczyć? Dla kogo? Kiedy właśnie rozsypał się cały jej świat…. Nie ma już
powodu do walki…. Teraz jest tylko smutek…. Bo przecież zawsze będzie go
kochała nad życie…. A smutek…. Smutek to najpowolniejsza forma umierania......
![]() |
.....by-truskaweczka..... |
.......Kochanie.......
OdpowiedzUsuńmieliście nie zmarnować.......
:(
:(
:(
.....chciałabym coś napisać, ale nie bardzo wiem co.... :/
OdpowiedzUsuń