Żeby otworzyć nowy rozdział życia, najpierw trzeba zamknąć stary. Zamknąć? Zapomnieć? Pewnie z biegiem czasu potrafiłabym zapomnieć o kimś, dla kogo byłam kiedyś wszystkim, ale kogoś, dla kogo nigdy nic nie znaczyłam nie potrafię sobie całkowicie wybić z głowy. Czy wciąż czekam? Czy wciąż czekam na ten dzień gdy wstanę, zobaczę za oknem słońce i wiadomość od Ciebie, jak bardzo tęsknisz, kochasz, potrzebujesz? Nie! Kiedyś, dawniej. Czekałam, ale już nie czekam. Już wiem . Po pewny słowach po prostu przestaje się już czekać. Zajmuję się tym co tu i teraz. Funkcjonuję. Chodzę. Mówię. Oddycham. Czasami nawet się uśmiecham. Ale są takie chwile, kiedy tęsknię. Tęskne jak cholera. Za czym? Za twoim uśmiechem. Tak! Za nim najbardziej. Za tym czułym spojrzeniem. Za dotykiem. Za Twoim głosem mówiącym, że wszytko będzie dobrze. Teraz wiem, że to wszystko było fałszywe. Tak perfidnie fałszywe. A jednak nie zmienia to faktu, że tęsknię. Tęsknię do tej chwili, w której o tej fałszywości nie wiedziałam nic. Do czasu kiedy nie miałam pojęcia jak podły potrafisz być. Wiem, że dobrze się stało, że już jest po wszystkim. Ale jeszcze ten raz. Ten ostatni raz chciałabym pamiętać tylko to, co dobre. Wrócić do chwili kiedy trzymałeś moją rękę i z uśmiechem prowadziłeś w miejsce, którego nie znałam, w którym nigdy wcześniej nie byłam, ale nie bałam się, przecież byłeś obok mnie. Naiwne? Nie zaprzeczam. Jestem naiwna. Zawsze byłam. I zawsze będę. To jest mój słaby punkt. To, że naiwni kochają mocniej. Chcę jeszcze przez chwilę pooddychać tym kłamstwem. Zgubić na moment prawdę. Znowu żyć w tym duszącym kłamstwie. Przez jedną malutką chwilkę. Niech choć przez chwilę będzie pięknie! Teraz wiem, że to nigdy naprawdę nie istniało. Inaczej przecież nie zniknęłoby w jednej chwili. Nie rozwiało się w ciągu dnia. Nie umarło tak nagle. Ale chcę ostatni raz poczuć się tak, jak czułam się zanim to wszytko wiedziałam. Chcę jeszcze raz zobaczyć Twój uśmiech. Chcę to jeszcze raz usłyszeć. Ostatni. Niech słowo "kocham" jeszcze raz usłyszę. Niech je w sercu wyryję i w myśli zapiszę. Przecież zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że już nigdy nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa. Ale nie wymaże z serca tego fragmentu, życia z Tobą. Byłeś dla mnie zbyt ważny żebym mogła wyrzucić Cię z głowy. Czasami, przy kubku herbaty i cicho płynącej muzyce będę sobie Ciebie przypominać. Będę myśleć jak to by było gdyby... Choć bardzo dobrze wiem, że nie chciałabym, aby było inaczej. Będę czytać te dawne sms-y od Ciebie choć kolejnych już nie będzie. Owszem. Przyzwyczaiłam się już, że ludzie, na których zależy mi najbardziej, zwyczajnie odchodzą. Jest to trochę przykre, trochę bardzo. Ale wiem że muszę walczyć. Mimo wszytko. Dopóki walczę jestem zwycięzcą!
![]() |
...by-truskaweczka... |
To wszystko, co opisujesz to prawda? Chodzi mi o to, czy piszesz o tym, co dzieje się naprawdę, czy niektóre rzeczy sama wymyślasz?
OdpowiedzUsuńDroga E_w !
OdpowiedzUsuńPisze to co czuje. Wszystkie posty dotyczą mnie, mimo iż w niektórych nie ma o tym żadnej wzmianki. Nawet jeśli nie wypowiadam się w pierwszej osobie jest to w pełni o mnie.
Pozdrawiam truskaweczka:*
Śliczny kawałek!! Uwielbiam Pana Tadeusza, a szczególnie ten moment napięcia między Tadziem i Telimeną:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście "Pan Tadeusz" piękny w całości. To "Wspomnienie" "śpiewałam" nawet razem z kolegą na wieczorku poetyckim w szkole :D
OdpowiedzUsuńnie wszyscy odchodzą...
OdpowiedzUsuńMasz rację! Nie wszyscy. Ale tutaj chodziło o to, że czasem jedna osoba jest dla Cb wszystkim i kiedy ona odchodzi tracisz wszystko.
UsuńAle rzeczywiście są tacy którzy naprawdę zostają, mimo wszystko, dla wszystkiego.
O boszzzz jakie piękneeeeee <3!!
OdpowiedzUsuńNo co Ty przesadzaszzzz kiciu <3!
Usuń< płacze > piękno tak na mnie działa.
OdpowiedzUsuńPowinnam teraz napisać : "Nie płacz! Nie warto!" , ale nie napiszę, bo to byłoby sprzeczne z tym co uważam. Trzeba sobie czasem popłakać, czasem często... Ale na pewno nie z mojego powodu :**
Usuń